Van Pur - Karpackie Jasne Klasyczne

Van Pur S.A. Rakszawa. Kod kreskowy: 59005350198891).

Piwo jasne, pasteryzowane.

Zawiera słód jęczmienny. Surowce pochodzą z UE i spoza UE.

Zawartość alkoholu: 6,0% obj. Warka do: 13.02.2025.

Piwa KARPACKIEGO unikam. Mam wyrobioną opinię o marce i browarze, i nie jest to opinia pochlebna.
Ale będąc w markecie sieci o niemieckobrzmiącej nazwie właśnie te piwo zwróciło na siebie moją uwagę. Nie miałem w planie zakupu piwa, a jednak podszedłem do półki gdzie stało właśnie Karpackie, i machinalnie niemal wrzuciłem je do koszyka.
Czemuż? A temuż, że na półce, na której kolejne marki miały przeznaczony metr bieżący na swą ekspozycję i wszystkie prężyły się na baczność, tylko owe KARPACKIE stało samotnie, jedna jedyna puszka, nie licząc tej drugiej, która obok leżała, na dodatek mocno wgięta u podstawy. Jeśli więc, trzymając się militarnej retoryki, wszystkie łomże, okocimy, żubry czy harnasie stały na baczność na koszarowym placu podczas porannego apelu, to KARPACKIE było jak pluton po powrocie z samobójczej misji - jedyny szeregowy. który przeżył bój i wrócił przyciągając z pola walki ciężko rannego sierżanta. Można obok takiego obrazu bohaterskiej klęski przejść obojętnie? No, przecież nie można!
Druga sprawa to fakt, że tym razem jak nigdy, piwo te zwracało uwagę estetyką mundurku, czyli puszki.
Wrzuciłem do koszyka szeregowca pozostawiając na śmierć samotnego sierżanta, bo wydawało mi się, że jak ruszę tę wgniecioną, leżącą puszkę to niechybnie eksploduje.
Ale z tym wojennym pogromem plutonu to chyba tylko taka ściema była, bo kawałek dalej, przy głównej alejce, na półkach z wyeksponowanymi promocjami, stał cały pułk KARPACKIEGO, posiłki w każdej chwili gotowe do włączenia się do walki o konsumenta. Takiej sile nie miałem zamiaru się opierać i zamieniłem tego jednego niedobitka na całą zgrzewką, na szczęście tylko czteropuszkową.
I po tym krótkim wstępie wypada przejść do meritumu.
Po pierwsze gdybym się w sklepie bliżej tej niewątpliwie estetycznej puszce przyjrzał to bym wyprosił ją z koszyka! Chwalą się, że wspierają karpackie wilki! Co za reklamowa ściema, co za obłuda! Czy wilkom potrzebne jest jakoweś wsparcie? Nie radzą sobie? Głodem przymierają i resztkami poubojowymi z rzeźnie trzeba je dokarmiać? A może populacji liczebność spada drastycznie? Na każde z powyższych pytań każdy ze zorientowanych w sytuacji musi odpowiedzieć NIE, NIE NIE, i jeszcze raz NIE! Wilków w Karpatach jest multum, z przegęszczenia populacji parchate biegają, a z zaprzestania hodowli bydła i owiec głodnawe bywają, co popycha je do rozszerzenia menu o pieski przydomowe. Co za reklamowa bzdura z tym wspieraniem… Ale wilka na puszce zobaczyłem dopiero w domu, więc z wrodzonej chciwości i skąpstwa stwierdziłem, że wypić trzeba. A nawet mus to wypić, i to szybko, by puszki pod butem splaskacić i do żółtego wora na śmieci zapakować. Niech więcej mnie nie wqurviayą!
Ale najpierw warto popatrzeć co jeszcze za informacje są zawarte na puszce. Otóż prawie żadne! Nazwa browaru jest wstydliwie ukryta, trudna do odnalezienia. I to potrafię zrozumieć… Voltaż (6%) jest najbardziej dostrzegalną z informacji, co też jest oczywiste. Ale jakiś podstawowy opis składu? No, jest… Że wyprodukowano z surowców z UE i spoza UE! Tak wazna informacja aż rzuciła mnie na krzesło z wrażenia i oddech śmiechem odebrała…
Dość tego! Trzeba to jak najszybciej otworzyć, przelać w szklanicę, wypić i mieć to z głowy!
Leję do półlitrowego szkła i może 1/3 udało mi się zmieścić. Taka piana. Ale od razu widać że ta piana oszukana jest niczym telemark Ammana. Szybciej opada niż słupki poparcia dla pisu przed wyborami. Zanim zdążyłem telefonem sfocić to po pianie została resztka by za chwilę pozostawić na szklance jeno drobne ślady. Zapach? jedyne co wyczułem po minucie wwąchiwania się to chemiczny aromat tabletki do zmywarki. Można powiedzieć, że zapach tego piwa jest dobrze ukryty. Pierwszy łyk i okazuje się że uszczypliwość CO[sub]2[/sub] na języku jest bardzo mikra. Nie przeszkadza dalszej wnikliwej degustacji. Jeśli coś poczułem to słód, słód i jeszcze raz słód! A z tego słodu wrażenie niejakiej słodkości. Takiej, jakiej spodziewałbym się przy zawartości ekstraktu przynajmniej z 16%. Inna rzecz że informacji o zwartości ekstraktu nie znalazłem.
Goryczka jakaś śladowa jest obecna, trochę nijaka jak i całe owo piwo. Jeżeli informacja o zawartości alkoholu jest rzetelna to jak na owe 6% jest on jako tako ukryty pod tym słodem, i to mogę zaliczyć na mały plusik tego piwa. O ile jest w nim owe 6%… Bo innych doznań alkoholowych, wyraźnych, nie odczułem, ale o niczym to nie świadczy, bo przepity od pewnego czasu jestem.
Niezbyt wiele plusów tu wyartykułowałem, ale dla rzetelności opisu muszę dodać jeszcze jeden - przy całej swej nijakości nie zawiera te piwo niczego, co by mnie od niego odrzuciło. Wręcz przeciwnie. Szybko dopiłem tę puszkę, nawet z niejakim zdziwieniem że to już, i stwierdziłem że chyba za szybko mi z nim poszło i żeby zarejestrować jakieś odczucia to muszę ten test powtórzyć, co od razu uczyniłem. Jak widać z marnym skutkiem, bo niczego dobrego czy złego nie zarejestrowałem.
I to jest tego piwa siła! Zwłaszcza, gdy pamiętać się będzie iż pochodzi ono z browaru Van Pur!

Dlatego 5 pkt.

Opinia: góral bagienny
20/03/2024

1)
VAN PUR S.A., Rakszawa 334, 37-111 Rakszawa.
encyklopedia/piwa/van_pur_karpackie_jasne_klasyczne.txt · ostatnio zmienione: 2024/03/20 20:44 (edycja zewnętrzna)