Browar Szpicbródka. Uwarzone w Browarze Marysia. Receptura Jerzy Mitczuk.
Vietnam Extra Stout.
Najlepiej spożyć przed 07-03-2018.
Słodkie, ciemne, pełne piwo, niepasteryzowane, niefiltrowane.
Skład: woda, słody jęczmienne, słód żytni, słód pszeniczny, płatki owsiane, chmiele. drożdże.
Alk. 5,5% obj. Ekst. 15° 0 BLG. Goryczka 1/4.
Kolor: ciemno-brunatny. Mętne. Piana niewielka, zróżnicowana, beżowa, znika do niewielkiego pierścienia. Nie pozostawia śladów na szkle.
Nasycenie średnie.
Zapach: słodka czekolada, z kawą zbożową.
Smak: słodka, wodnista kawa ze słodką czekoladą a także wanilią. Po ogrzaniu pojawia się kwasek i jeszcze większa wodnistość. Razem mdławe. Ta wietnamska kawa, to musi jakaś dziwna - tak jakby zbożowa. Mnie to przypomniało kawę „Turek” (młodzi nie pamiętają). Alkohol całkiem zgrabnie się pojawia, tyle, że ja słodkie alkohole omijam szerokim łukiem. Można wypić dwa razy. Pierwszy i ostatni. Taki napój kawowo-akloholowy. W każdym razie da się przeżyć.
5 punktów.
Opinia: Naj
19/01/2018
Skład, parametry i warka bez zmian. Fakt, trochę po terminie, ale w przypadku stouta nie powinno mieć to znaczenia.
Barwa ciemnobrunatna.
Piana ciemnobeżowa, obfita o różnej wielkości pęcherzykach. W oka mgnieniu zredukowała się ze słyszalnym sykiem do absolutnego zera. Szkła nie zdążyła oblepić.
Nasycenie z tych mniejszych, pod koniec konsumpcji zerowe.
Zapach przypomina kawę zbożową z mlekiem i czekoladą. W tle średnia palonka.
Smak nieco wodnisty, a przez to nijaki. Trochę zbożowej kawy, takiej mocno posłodzonej, odrobina czekolady i subtelny wielce kwasek. Gdzieś tam w końcu języka pojawiają się orzechy. Goryczka minimalna, lekko przypalona. Na mój gust stout to nie jest, choć miałem taką nadzieję, a już bez wątpienia nie extra. Wietnamski być może i owszem. Szkoda kasy, można to piwo sobie spokojnie darować. Jakoś nam weszło.
4 punkty.
Opinia: Sten
02/04/2018