Pilsweizer S.A., Grybów.
Niefiltrowane, niepasteryzowane.
Butelka z białego szkła, co w Polsce nad wyraz rzadko występuje…
Skład: woda z własnych studni głębinowych, słód jęczmienny, chmiel, naturalny miód wielokwiatowy (1%), naturalny sok z aloesu (1%), błękit brylantowy FCF, curacao - aromat gorzkich pomarańczy.
Zawartość alkoholu: 4,5%.
Barwa zielona, jednoznacznie kojarząca się ze znanym płynem do mycia naczyń, tudzież płynem do płukania ust.
Piana blado-seledynowa, cienka. Nad wyraz szybko pozostał po niej cieniutki pierścień wokół ścianki.
Nasycenie mizerne wielce.
Zapach skórek pomarańczowych i nic więcej.
Smak nad wyraz wodnisty z trawiasto - ziemistym wyraźnym akcentem. W bardzo dalekim tle da się wyczuć jakieś nutki owocowe, ale trudno stwierdzić, jakie. Podobnie ze słodem, jak się człowiek nastawi na poszukiwanie, to i doszukać się może. Finisz subtelnie kwaskowy. Goryczki nie wyczułem, podobnie jak i zapodanego w składzie miodu i aloesu.. Piwo absolutnie bez wyrazu. Raczej traktować to coś można jako zabarwioną na zielono wodę. Zdecydowanie nie polecam.
1 punkt z wielkim minusem.
Opinia: Sten
24/10/2013