"Depostenes": Stena słów kilka o "Starej Zajezdni".

Stara Zajezdnia w Krakowie. Przed wizytą tam, sporo słyszałem o tym miejscu, a że trafiła się niepowtarzalna okazja, postanowiłem to miejsce odwiedzić. Trafiłem tuż po otwarciu, czyli bardzo wczesnym popołudniem, dokładnie przed 13. Sala główna z restauracją była jeszcze nieczynna, zatem tylko rzuciłem okiem, a przy tym zostałem poinformowany, żebym nie robił fotek. Nie to nie…

Otwarty był barek, za którym stało dwóch młodych i mało zorientowanych w temacie facetów. Wyczytawszy w Internecie, że polewają próbki, zażyczyłem sobie komplet z ich oferty, czym wprawiłem barmanów w pewne zdziwienie. Po krótkiej, tajnej naradzie, jeden z nich poszedł na zaplecze i przyniósł szklaneczki. Szczęśliwie się znalazły. Moi znajomi, którzy zamawiali piwo w klasycznych pojemnościach, piwo otrzymali w PLASTIKOWYCH kubkach!!!

Testy poszczególnych wypitych przeze mnie piwek można poczytać w stosownym dziale encyklopedii1).

Samo miejsce urokliwe, duża powierzchnia mogąca w sezonie letnim pomieścić kilkaset osób w ogródku. Ładnie i nastrojowo tam i gdyby tylko obsługa byłaby bardziej zorientowana w tym, czym handluje. Na moje pytania o skład i parametry jeden z gości latał na zaplecze i zapodał, to co zapodał. Na mój rozum w takim miejscu nie powinni pracować przypadkowi ludzie, bo chwały to browarowi nie przynosi.

Na zakończenie dodam, że piwo jabłkowe polewane było z plastikowego hoboka… A moja delikatna prośba o jakieś gadżety, choćby podkładki, spełzła na niczym…

Autor: Sten
20/06/2016

encyklopedia/opowiesci/20_6_16_sten.txt · ostatnio zmienione: 2018/06/02 23:10 (edycja zewnętrzna)